Z okazji Dnia Babci (a może także i Dziadka, bo kto nie ucieszyłby się z tortu?) mam dla Was pyszny tort ombre z różyczkami. To ten typ, który lubię najbardziej – wygląda naprawdę elegancko, ale jego wykonanie wbrew pozorom wcale nie jest trudne. Niezbędna będzie końcówka do szprycy (tylka) w kształcie zamkniętej gwiazdki (poniżej na zdjęciach). Sam tort to biszkopt, nasączony sokiem pomarańczowym i przełożony prostym kremem budyniowym. Piekłam go w formie o średnicy 16 cm, po nałożeniu kremu tort ma około 20 cm średnicy.
Składniki na biszkopt (upiekłam z podwójnej porcji)
Składniki na krem:
2,5 kostki masła (500 g)
2 budynie
2 i 3/4 szklanki mleka
5 łyżek cukru pudru
+ pomarańcze na sok, czerwony barwnik spożywczy w żelu lub proszku
Jak zrobić Tort ombre z różyczkami?
Biszkopty można upiec dzień wcześniej. Ja piekłam w dwóch turach – dwie małe tortownice idealnie mieszczą mi się na raz do piekarnika. Jeśli macie wątpliwości, możecie obejrzeć mój film, jak upiec biszkopt :)
Masło wyciągamy wcześniej z lodówki, żeby zmiękło. Zagotowujemy 2 szklanki mleka, w reszcie rozpuszczamy cały budyń, tak żeby nie było w nim żadnych grudek. Wlewamy do gotującego się mleka i energicznie mieszamy aż pojawią się pierwsze bąbelki. Gotowy budyń odstawiamy do ostudzenia – zanim zaczniemy robić krem musi być zupełnie zimny, dlatego też można przygotować go sobie poprzedniego dnia.
Masło miksujemy na puszystą masę z cukrem pudrem, kiedy zmieni kolor z żółtego na prawie biały (około 5 minut miksowania), dodajemy po łyżce zupełnie zimny budyń i dalej miksujemy do połączenia wszystkich składników. Gotowy krem przekładamy do trzech misek i farbujemy barwnikiem spożywczym na trzy odcienie różu. Ja używam barwników w żelu, dobrze sprawdzają się też te w proszku, nie polecam do farbowania kremu barwników w płynie, bo mogą za bardzo rozcieńczyć całość. Zaczynamy od jak najmniejszej ilości barwnika.
Wyciskamy sok z pomarańczy na poncz – ja zużyłam w sumie około 3/4 szklanki.
Do nałożenia kremu potrzebna będzie końcówka szprycy w kształcie gwiazdki.
Pierwszy biszkopt układamy na podstawce i nasączamy sokiem z pomarańczy.
Smarujemy cienką warstwą najciemniejszego kremu.
Powtarzamy z resztą spodów.
Całość wyrównujemy szpatułką lub nożem, nie musi być idealnie – to dopiero pierwsza warstwa kremu, która ma za zadanie złapać wszystkie kruszki i zatkać większe dziury :)
Tort wstawiamy do zamrażarki (lub na dwór przy takiej pogodzie :) ) na około 5 -10 minut.
Wyciskamy duże różyczki zaczynając od najciemniejszego kremu – jeden rząd na samym dole i jedna różyczka na górze na środku tortu. Jak wycisnąć różyczki? Pomocne mogą być te wpisy: ten, ten, ten.
Dodajemy kolejne kolory kremu. Wyciskając krem korzystałam cały czas z tego samego worka cukierniczego – nie trzeba go myć ani zmieniać, wystarczy dokładnie wycisnąć resztę poprzedniego kremu.
Smacznego!
Po więcej słodkich zdjęć zapraszam na mój Instagram :)