Nie będę Was kłamać, że moja pierwsza w życiu Pavlova wyszła idealnie. Nie wyszła. A przynajmniej nie tak jak ją sobie wyobraziłam. I kiedy już skończyłam jeść moją nie-idealną pierwszą bezę na sucho z zamiarem upieczenia nowej (pewnie się zastanawiacie, czy nie było mi niedobrze po zjedzeniu całej – było.) zaczęłam przeglądać zdjęcia podobnych w internecie. I wiecie do czego doszłam? Pavlova nie musi być idealna. Nie ma się co załamywać, że nie ma perfekcyjnego kształtu lub że gdzie nie gdzie widać drobne pęknięcia – tak ma być. A najlepsze w tym wszystkich jest to, że smakuje obłędnie, a udekorowana owocami i tak wygląda pięknie :)
Wpis uzupełniam o nowe zdjęcia. Dodaję też garść praktycznych informacji i wskazówek, które po latach wydają mi się istotne. Na końcu zostawię Wam także zdjęcie jak wyglądała pierwsza pavlova opublikowana na blogu – na dowód, że warto próbować, bo z każdą następną będzie tylko lepiej :) Gdybyście chcieli o coś zapytać, poradzić się albo po prostu pochwalić, zapraszam Was serdecznie do zostawienia komentarza – czytam wszystkie i staram się odpowiadać tak szybko jak to możliwe. I nic nie cieszy mnie tak bardzo, jak zdjęcia z Waszymi udanymi wypiekami! Wszystkie bezowe wypieki znajdziecie o tutaj.
4 duże białka
220 g cukru
2 łyżki cukru waniliowego
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka soku z cytryny
+ 250-300 ml śmietany kremówki, świeże owoce, śmietan fix (opcjonalnie)
Pavlova – jak to zrobić?
Białka (najlepiej w temperaturze pokojowej) ubijamy w mikserze na średnich obrotach. Dobrze spisuje się tu stojący, bo ubijanie zajmie dość dużo czasu. Kiedy lekko się spienią dodajemy powoli cukier i cukier waniliowy – łyżka po łyżce czekając aż poprzednia partia dobrze się wymiesza. W trakcie ubijania nastawiamy piekarnik na 150 stopni.
Ubita piana powinna być gęsta i lśniąca, a kiedy weźmiemy nieco i rozetrzemy między palcami nie powinno być tam drobinek cukru. Mnie ubijanie bezy z 4 jajek zajmuje zwykle ok. 15 minut. Jeśli chcecie nieco przyspieszyć ten proces warto użyć cukru o drobnych kryształkach.
Do ubitej piany dodajemy mąkę ziemniaczaną i sok z cytryny i miksujemy do połączenia składników.
Na papierze do pieczenia rysujemy okrąg (mój ma 22 cm średnicy) i odwracamy papier zarysowaną stroną do spodu. Można przykleić papier do blaszki używając masy na bezę jak kleju.
Do formowania bezy przydadzą się: silikonowa szpatułka i duża łyżka. Szpatułką wygodnie przełożymy masę na blaszkę, łyżką można zrobić wgłębienia na brzegach, które będą ładnie prezentować się po upieczeniu.
Wykładamy pianę na przygotowany papier i rozsmarowujemy szpatułką. Brzegi wyrównujemy i robimy ozdobne wgłębienia. W środku bezy formujemy lekki dołek – dzięki temu będziemy mieć idealne miejsce na krem i owoce.
Pavlova – jak suszyć taką bezę?
Uformowaną bezę wkładamy na dolny poziom piekarnika nagrzanego na 150 stopni i od razu zmniejszamy temperaturę na 120 stopni. Piekarnik powinien być ustawiony na opcję góra dół, bez termoobiegu. Pieczemy przez godzinę. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę na 100 stopni i suszymy około 1,5 godziny. Zanim wyłączymy piekarnik warto upewnić się czy spód bezy jest dobrze wysuszony – powinien uformować chrupiącą skorupkę bez lepkich mokrych miejsc. Jeśli pavlova jest wilgotna od spodu, należy suszyć ją jeszcze przez kolejne 15 minut. Po tym czasie wyłączamy piekarnik i zostawiamy w nim bezę do całkowitego wystudzenia. Można nawet na całą noc. Podczas pieczenia pavlova lekko urośnie. Może też nieco popękać, w środku powinno utworzyć się zagłębienie, gdzie będziemy nakładać krem i owoce.
Dobrze wystudzoną bezę dekorujemy ubitą śmietaną kremówką (może być z dodatkiem śmietan fixu) i świeżymi owocami. Ja nie dodaję już dodatkowo cukru do śmietany, ale to kwestia gustu i tego jak słodkie lubicie desery.
Po nałożeniu kremu i owoców Pavlovę trzeba od razu serwować, bo z każdą minutą beza będzie chłonąc wilgoć kremu. Jeśli chcemy ją przed tym zabezpieczyć, można wierzch bezy posmarować rozpuszczoną białą czekoladą i dopiero na nią ułożyć krem i owoce. Warto wziąć sobie to pod uwagę przy słodzeniu kremu, żeby całość nie wyszła za słodka.
Udekorowaną pavlovę można podawać od razu do stołu. Dobrze znosi przechowywanie w lodówce do kilku godzin. Niektórzy twierdzą, że taka jest właśnie lepsza, ponieważ krem lekko rozpuszcza wierzchnią część bezy i osiada na miękkiej piance w środku. Znowu – kwestia gustu :)
Jeśli planujecie przewozić Pavlovę, najlepiej ułożyć ją na podkładzie cukierniczym i spakować do odpowiedniego opakowania. Ozdobne patery, w tym również tę ze zdjęć, znajdziecie w moim Sklepie Ciastkożercy o tutaj.
I jeszcze obiecane zdjęcie mojej pierwszej na blogu bezy :)
Smacznego!
Po więcej słodkich zdjęć zapraszam na mój Instagram :)
Lubisz oglądać przepisy na filmach? Zobacz na moim kanale YouTube jak przygotować proste ciasta, babeczki i desery :)
Tutaj znajdziesz przepisy na inne babeczki.


Akcesoria cukiernicze, dekoracje na przyjęcia i wiele innych drobiazgów przydatnych podczas pieczenia i świętowania znajdziecie w moim Sklepie Ciastkożercy.