Po sklepie z akcesoriami do pieczenia odwiedziłam najsłynniejszą w Nowym Jorku cukiernię z cupcake’ami – Magnolia Bakery. Podobno właśnie tu zaczął się cupcake’owy szał, a Magnolia rozreklamowana przez Sex w Wielkim Mieście zyskała rzesze wiernych fanów. Dziś ta sławna cukiernia ma kilka swoich sklepów w Nowym Jorku. Oprócz babeczek można kupić desery, torty i ciasta, zabrać kawę, herbatę czy lemoniadę (?) na wynos lub nawet zaopatrzyć się w firmową książkę z historią cukierni. Ja skusiłam się na trzy babeczki: czekoladową i waniliową z buttercream frosting czyli kremem maślanymi i kokosową z… szwajcarskim kremem z białek (tak myślę przynajmniej :) ). Podobnie jak w Billy’s amerykańskie babeczki z Magnolii miały bardzo słodki krem – nawet gdybym bardzo się postarała nie dałabym rady zjeść trzech. Moim zdecydowanym faworytem była babeczka kokosowa z delikatnym, miękkim ciastem, kremem, który smakował jak beza przed upieczeniem i dużą porcją grubych wiórek kokosowych. Miłym zaskoczeniem była babeczka czekoladowa, która okazała się… słona! Razem ze słodkim kremem maślanymi stanowiła bardzo ciekawe połączenie :)
ciatkożercy.pl