Zielono mi! Po babeczkach matcha przyszła kolej na zielony tort limonkowy. Puszyste biszkopty, bita śmietana i duużo limonki! Spody zdecydowałam się upiec z odrobiną herbaty matcha, ale kolor nie był tak intensywny jak bym sobie życzyła, więc dodałam do nich odrobinę zielonego barwnika spożywczego (jeśli używacie tych w żelu naprawdę wystarczy minimalna ilość nakładana wykałaczką, żeby zafarbować całą porcję ciasta). Chciałam, żeby kolory układały się od najciemniejszego do najjaśniejszego, dlatego każdy spód był pieczony osobno – po dwie blaszki naraz. Jeśli zależy Wam na czasie całość można upiec od razu w jednym kolorze z 4 jajek i po upieczeniu poprzekrawać na pojedyncze spody.
Składniki na 1 blat biszkoptu (będą potrzebne 4):
1 jajko
3 łyżki mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
3 łyżki cukru
1/2 łyżeczki herbaty matcha
+zielony barwnik spożywczy (opcjonalnie), najjaśniejszy ze spodów, który widzicie na zdjęciach swój kolor zawdzięcza jedynie herbacie
2 limonki (sok+otarta skórka)
Składniki na krem śmietankowy:
600 ml śmietany kremówki
3 łyżki cukru pudru
2-3 opakowania utrwalacza do bitej śmietany (np. śmietanfix)
Jak zrobić tort limonkowy?
Zaczynamy od przygotowania spodów biszkoptowych jak to zrobić można zobaczyć w tym wpisie. Jeśli macie wątpliwości, możecie obejrzeć mój film, jak upiec biszkopt :)
Ja upiekłam swoje dzień wcześniej. Barwnik spożywczy, najlepiej w żelu lub w proszku dodajemy podczas ubijania piany z białek, kolor upieczonego ciasta będzie nieco jaśniejszy niż kolor zafarbowanej piany z jajek. Herbatę matcha dodajemy do mąki i przesiewamy z resztą sypkich składników.
Blaty wyrównujemy za pomocą ostrego noża z ząbkami. Gotowe biszkopty dobrze jest poukładać sobie na osobnych kawałkach papieru do pieczenia, w ten sposób będzie łatwo je przekładać i mniej będą się kruszyć.
Limonki dokładnie myjemy, ocieramy skórkę i wyciskamy sok. Do soku dolewamy wodę – tak żeby otrzymać w całości mniej więcej 3/4 szklanki płynu. Jeśli tortu nie będą jadły dzieci zamiast wody można dać białe wino. Ja nie słodziłam już ponczu, bo same biszkopty mają sporo cukru, poza tym chciałam, żeby tort był orzeźwiający i lekko kwaskowy.
Biszkopty układamy na paterze zaczynając od najciemniejszego. Pod ciasto wkładamy kilka szerokich pasków papieru do pieczenia, dzięki temu, kiedy skończymy dekorowanie będzie można łatwo je usunąć, a patera zostanie czysta. Mocno schłodzoną śmietanę kremówkę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem i ŚmietanFixem. Pod koniec ubijania dodajemy skórkę z limonki. Jeśli chcemy, żeby krem był bardzo stabilny albo nie chcemy używać utrwalaczy do bitej śmietany możemy wykorzystać serek mascarpone, który też bardzo dobrze utrzyma konsystencję kremu.
Spód biszkoptowy nasączamy ponczem z limonki i nakładamy cienką warstwę kremu.
Powtarzamy nakładanie ponczu i kremu z resztą spodów.
Cały tort pokrywamy cienką warstwą kremu, nie musi być równo – ta warstwa ma za zadanie złapać wszystkie okruszki. Tort wstawiamy do schłodzenia do lodówki (koniecznie dobrze przykryty) na około 15 – 20 minut.
Nakładamy drugą warstwę kremu i wyrównujemy brzegi.
Gotowy tort limonkowy postanowiłam udekorować świeżymi kwiatami.
Smacznego!
Po więcej słodkich zdjęć zapraszam na mój Instagram :)